czwartek, 14 marca 2013

Påskeferie - przerwa na blogu

Witajcie Kochani!!
 
 
 
Tak jak i większość z Was mam plany na ferie świąteczne. Święta Wielkanocne w odróżnieniu od Świąt Bożego Narodzenia w tym roku spędzimy z rodziną. Rodzinę mamy podzieloną na Polskę i Niemcy, i tak spędzimy tydzień w Polsce i następny tydzień w Niemczech :). W związku z wyjazdami i całymi świętami, nie będzie mnie tutaj na blogu. No ale pewnie Was też :)
 
 
Także już teraz chciałam Wam życzyć ciepłych Świąt Wielkiej Nocy,
rodzinnych spędów,
dużo uśmiechu,
ciekawych rozmów,
pyszności na stole,
przepięknych pisanek,
cudnych, beztroskich chwil :)
 
 
a po norwesku po prostu: God Påske!
 
 
Wielkanoc w Norwegii..
Tak się jakoś złożyło, że te Święta chcąc nie chcąc też spędzimy "po norwesku". Stąd, że Norwedzy w Święta Wielkanocne przeważnie wyjeżdżają na ferie. Większość z nich ma swój domek letniskowy (hytte) gdzieś w górach, i najchętniej tam spędzają swoje ferie wielkanocne bądź inny wolny czas. Oczywiście wielu Norwegów w Påskeferie podróżuje w różne zakątki świata. Wczasy zagraniczne są tutaj bardzo popularne i Norwedzy wybierają się na takowe średnio 3-4 razy w roku. Czasami rozmawiając tutaj z ludźmi mam wrażenie, że tylko ja jeszcze nigdzie nie byłam, gdyż większość z nich odwiedziło niemalże już wszystkie kontynenty i najpopularniejsze kurorty wczasowe.


To ja uciekam pakować ostatnie drobiazgi, drukować bilety i lecimy!! Na początku kwietnia, gdy już będę z powrotem w domku, na pewno troszkę zrelacjonuję Wam mój czas spędzony z bliskimi i w Polsce i w Niemczech.

Trzymajcie się cieplutko, dbajcie o siebie i o dobre relacje między Wami i Waszymi bliskimi :*

niedziela, 10 marca 2013

Dzień Kobiet po norwesku

 
Spóźniona.. ale jak zawsze szczerze życzę Wam Drogie Kobietki, które zaglądacie tu na mojego bloga, z okazji Dnia Kobiet, czego tylko pragniecie aby się spełniło, abyście każdy dzień zaczynały jak nową przygodę, w której nie zabraknie blasku światła radości i miłości, którą będziecie mogły obdarzyć też Waszych bliskich. Dużo dużo dużo miłości!!! I zdrówka.. dbajcie o siebie :*

Ja nie świętowałam w żaden jakiś szczególny sposób, tak jak Dzień Mamy.. ;) Dostałam za to przepiękne, takie płynące z głębi serca życzenia od mojego Mężczyzny :) I powiem Wam, że w ten dzień owszem, czułam się uprzywilejowana :D Strasznie spodobały mi się jedne butki, tak baaaardzo, że wyobrażałam sobie, że już mam je na nogach... itd...itp, takie o których zawsze marzyłam.. bla bla bla.. (chyba wiecie o czym mówię..?!) i wczoraj dopiero wstąpiłam do sklepu żeby sprawdzić ich cenę, tak troszkę przymierzając się do ich zakupu. Nie spodziewałam się, że będą tanie.. ale cena mnie powaliła.. prawie 1000kr (ok.500zł)! Odechciało mi się.. jak to zobaczyłam, bo liczyłam tak, że z 500kr.. Noi tak jakoś w rozmowie z mężem wspomniałam o tych butach i o tym jak zaszokowała mnie ich cena.. itd. A on zaszokował mnie jeszcze bardziej, mówiąc, to kup sobie je na dzień kobiet. Ja oczywiście stwierdziłam, że szkoda mi wydać tyle pieniędzy na buty, byłyby najdroższymi okazami z kolekcji jaką kiedykolwiek miałam... Więc stwierdziłam ostatecznie, że poczekam na promocję.. No ale wiadomo, nie da się o czymś takim tak szybko zapomnieć.. wkońcu marzyły mi się już jakiś czas.. Noi do czego zmierzam... Na następny dzień, czyli już jakiś tam dłuższy czas po dniu kobiet, na wspomnienie o butach, mój mąż już "troszkę inaczej mówił" :D:D hehe :D Także coś w tym jest, że mężczyźni podczas tego jedynego dnia w roku, który jest ustanowiony dla nas, kobiet, są skłonni do obdarowywania nas bardziej niż w pozostałe dni roku... :D
 
Chciałam się jeszcze troszkę wytłumaczyć.. moją dłuższą nieobecnością na blogu.. Otóż zbliża się termin naszego wyjazdu na ferie wiosenne i mam trochę "na głowie". Stąd też nie napisałam o Dniu Kobiet w terminie ani o tym jak obchodzony jest w Norwegii. Wybaczycie?? Proszę.. :) Natomiast na portalu Klub Polski w Norwegii, pojawił się fantastyczny artykuł na temat obchodów Dnia Kobiet w Norwegii, artykuł jest co prawda o rok do tyłu, ale jest to artykuł jak najbardziej aktualny, który przybliży Wam istotę tego święta w Norwegii, tego jak jest ono tutaj odbierane i jak różni się od postrzegania tego święta w współczesnych nam polskich realiach. Serdecznie polecam, artykuł znajdziecie TU.
 
Off-topic
A dzisiaj tak nietypowo chciałam się  Wami podzielić, taką radą, której sama bardzo poszukiwałam i udało mi się znaleźć w necie, a mianowicie jak zlikwidować wosk z ubrania... I przeczytałam żeby na woskową plamę położyć ręcznik papierowy/chusteczkę higieniczną i lekko nagrzanym żelazkiem prasujemy, a rozgrzany wosk wchłoni właśnie ręcznik albo chusteczka. I działa naprawdę!!
 A w zakładce MamaModna nowy post o trendach na wiosnę, zapraszam :)
 

czwartek, 7 marca 2013

Jak znaleźć pracę w Norwegii

Witajcie!

Tak jak już wspomniałam, w większości w mailach pytaliście mnie o pracę i początki w Norwegii właśnie w związku z pracą. Dlatego postanowiłam napisać na ten temat osobny post i w nim odpowiedzieć na otrzymane pytania, które zebrawszy w całość, wysuwają moją następującą odpowiedź:

Przede wszystkim padało pytanie czy wyjazd całkowicie w ciemno ma w ogóle rację bytu. Tak, to mogę napisać, właśnie z naszego osobistego doświadczenia. Otóż mój mąż wyjechał właśnie całkowicie "w ciemno". Wielu z Was napisało bardzo osobiście o swojej sytuacji w Polsce, o tym, dlaczego postanowiliście podjąć decyzję o wyjeździe z kraju lub też dlaczego właśnie się nad tym zastanawiacie.. Odwdzięczę się troszkę tym samym, otóż nasza decyzja o wyjeździe, jest "pospolita", tak bym właśnie to ujęła i generalizując, był to wyjazd, spowodowany brakiem perspektyw w rodzimym mieście, kraju.. Postawiwszy wszystko na jedną kartę, mąż wyjechał pierwszy a po pół roku, dołączyłam do niego z córką. Nasza sytuacja w Polsce była częściowo poukładana, niemniej jednak, gdyby nie stała ciągła pomoc rodziców, nie dalibyśmy rady.. Trzeba było coś po prostu zrobić. I tak właśnie pewnego dnia, mąż zdecydował, że przeprowadzamy się.. do Norwegii.. Wiadomo, że w tym momencie, jest to jeden z krajów, w którym naprawdę można dobrze zarobić i godnie żyć. Języka zaczęliśmy się już uczyć w Polsce, sami w domu, głównie za pośrednictwem kursu ESKK, o którym pisałam wiele razy. Jak najbardziej, wystarczy taka sama nauka w domu, jeżeli jest mocna motywacja i chęć, naprawdę nie trzeba więcej.. Reszta przychodzi już na miejscu w docelowym kraju, język można bardzo podciągnąć pracując i mając na codzień kontakt z językiem właśnie w środowisku pracy. Jeżeli chodzi o wyjazd jednej osoby, najlepiej wynająć pokoik, oczywiście będąc jeszcze w Polsce. Całe mieszkanie, wynająć jest bardzo trudno i często bywa tak, że okazja na wynajęcie mieszkania już dla całej rodziny nadarza się już na miejscu, gdzie akurat należy rozmawiać o tym z innymi ludźmi, którzy mieszkając tutaj, mogą mieć jakieś namiary, wiedzieć od znajomych o jakimś mieszkaniu do wynajęcia..itd.. wiadomo, poczta pantoflowa w tym wypadku jest najlepsza. Pokoik najłatwiej znaleźć korzystając z pomocy portali społecznościowych, takich jak Facebook. Należy szukać grup, związnych np. z osobami nowo przybyłymi do Norwegii, warto dodać swoje ogłoszenie w języku angielskim oczywiście  i śledzić ogłoszenia innych na bieżąco. Mieszkań można też szukać przez stronę www.finn.no, tam też można zorientować się co do cen mieszkań i pokojów do wynajęcia czy kupna. Z wynajmem jest trudniej, ponieważ w większości ogłoszeń są daty, kiedy można zobaczyć mieszkanie. Na takim spotkaniu niestety spotka Was mnóstwo innych zainteresowanych i często liczy się np. pierwszeństwo odpowiedzi na ofertę. Zdarza się, że zaintresowani są zobligowani do wypełnienia formularzu i na jego podstawie właściciel decyduje komu wynajmie. Niemniej jednak, większość mniejszych mieszkań takich do 10000kr miesięcznie, większość oferuje takie mieszkania jako odpowiednie tylko dla jednej osoby. Oczywiście spokojnie można by zamieszkać całą rodziną.. no ale wymogi są takie jakie są.. Na te tańsze i mniejsze mieszkania mają też sporą szansę pary albo studenci. Rodzina z dzieckiem musi się liczyć z tym, że Norwedzy nie chcą wynajmować mieszkań jednopokojowych, dziecko musi mieć swój pokój.
Wracając do tematu pracy.. pytaliście o sens szukania przez internet. Jeśli chodzi o szukanie pracy przez internet z Polski, nie za bardzo jest sens. Mój mąż wysyłał setki odpowiedzi na oferty tygodniowo, odzew był minimalny, można policzyć na palcach u ręki.. Będąc na miejscu, mając w cv adres norweski i norweski numer telefonu, sprawa wygląda już trochę inaczej... No ale to nie wszystko.. Nie oszukujmy się.. w Norwegii jest coraz więcej i więcej imigrantów z całego świata i rynek jest mocno wypełniony. Większość ogłoszeń o pracę posiada rejestrację online jako jedyną formę aplikacji, niemniej jednak najłatwiej znaleźć pracę przez tzw. "wychodzenie" sobie tej pracy. Czyli warto iść, pukać od drzwi do drzwi i w ten sposób z naszego doświadczenia można właśnie znaleźć pracę w Oslo. Szukać ogłoszeń oczywiście trzeba na stronie www.finn.no można też szukać ofert na stronie NAVu. Większość firm ma podane adresy i warto udać się osobiście i poprosić o rozmowę z osobą decyzyjną w sprawie ewentualnego zatrudnienia. Firmy otrzymując 100 maili z aplikacjami o pozycję, potrzebując przypuśćmy 5-ciu osób, nie przeglądają tych 100 maili tylko, jeśli pierwsze pięć osób, spełnia warunki, właśnie te pięć osób zapraszane jest na rozmowę. W Oslo, jest tak, że długość trwania rekrutacji może być do około 2 tygodni, nawet miesiąca. A jeśli już ktoś zadzwoni i zaprasza na rozmowę, jest to prawdopodobne na 90%, że zaproszona osoba ma już zatrudnienie w ręku. Przeanalizujcie przykład, który podałam.. Dlatego, warto wybrać się osobiście, gdy okażemy zainteresowanie, staranie, jest to bardziej prawdopodobne, że ktoś nas uwzględni i w tej piątce się znajdziemy. Jeżeli chodzi o język, jak najbardziej wymagany jest język norweski, to już nie te czasy, kiedy język angielski w zupełności wystarczał. Przede wszystkim warto zacząć naukę już w Polsce, jeżeli poważnie się myśli o wyjeździe do Norwegii. Warto chociażby zacząć rozmowę kwalifikującą w tym języku, a resztę kontynuuować w języku angielskim. To już wygląda o niebo lepiej i tak jest odbierane. Jeśli chodzi o język angielski - lepiej nie oszukiwać jeśli chodzi o poziom, pisząc swoje cv. Osoby z płynnym angielskim są oczywiście milej widziani, wiadomo, że pracodawca chce mieć ten komfort przekazu informacji i komunikowania się w celach służbowych ze swoimi pracownikami. Oszukiwać nie warto, bo Norwedzy naprawdę znakomicie znają angielski i na takiej rozmowie wszystko "wyjdzie". Jeśli kiepsko z językiem nie warto się poddawać, ponieważ jest jeszcze jedna opcja.., a mianowicie, konkretny fach w ręku oraz doświadczenie w danym zawodzie. W takich przypadkach, często umiejętności językowe schodzą na drugi plan. Mając 5-6 lat doświadczenia w konkretnym zawodzie można bez problemu znaleźć pracę w Oslo, pod warunkiem, że będziemy jej szukać bardzo aktywnie. A więc, kto ma największe szanse na znalezienia w taki sposób pracę? Otóż.. osoby, których miejsce pracy może znajdować się w każdym zakątku centrum Oslo, gdzie właśnie są takie miejsca, gdzie możemy wejść, zostawić cv, zaznaczyć chęć pracy swoją obecnością, czy też starać się o rozmowę z pracodwacą. Reasumując, największe szanse mają osoby, posiadające doświadczenie w gastronomii, które mogą pracę znaleźć w restauracjach, bufetach hotelowych, kafejkach, kantynach fabrycznych, stołówkach szkolnych, barach.. itp. Ponadto budownictwo i pokrewne mu gałęzie. Miejsca budowy znajdziecie w wielu miejscach na terenie rozwijającego się, budującego i renowacyjnego prężnie Oslo. Na każdej budowie, znaleźć można kierownika, bądź inną osobę odpowiedzialną za pracowników. Oczywiście zarówno gastronomia, jak i budownictwo tętnią życiem sezonowo, a więc najlepszy okres na szukanie pracy to przełom lutego i marca, a więc schyłek zimy. Również po wakacjach, zwalnia się wiele miejsc pracy, ze względu na wyjazd pracowników, którzy przyjechali za pracą tylko na okres wakacji. Poza gastronomią i budownictwem, szansę na znalezienie pracy poprzez "wychodzenie", mają również osoby, doświadczone w zawodzie: fryzjera, piekarza, sprzedawcy, a także te związane z fizjoterapią, rehabilitacją, fitnessem i sprzątaniem. Wszystkie miejsca pracy można spostrzeć gołym okiem przechadzając się po mieście i zostawiając cv w każdym punkcie, który może być potencjalnym miejscem pracy. Tak roznosząc aktywnie aplikacje, trzeba poświęcić naprawdę dobre kilka godzin dziennie i zwyczajnie nie odpuszczać, zostawiać wszędzie, gdzie tylko istnieje nić szansy. Trzeba pamiętać, że na terenie Norwegii można przebywać tylko 3 miesiące a przedłużenie pobytu można uzyskać dopiero po rozpoczeciu pracy. Z tego względu warto "zaczepić się" gdziekolwiek.. chociażby na zmywaku..
Pytacie jakie dokumenty należy przygotować. Oczywiście w pierwszej kolejności należy przygotować paszport, który jest potrzebny do rejestracji. Ponadto do rejestracji i świadczeń rodzinnych potrzebne są akty urodzenia dzieci i akt ślubu rodziców (akty poświadczone pieczątką Apostille przez MSZ). Poza tym, warto przetłumaczyć sobie wszystkie świadectwa pracy - od tego może zależeć wysokość stawki, którą Wam zaproponuje pracodawca (czyli liczone są lata pracy, doświadczenie). Jeżeli posiadacie jakiekolwiek uprawnienia, licencje... itp też należy je przetłumać jeżeli planujecie podjąć pracę, w której są one niezbędne. Wszystkie dokumenty można przetłumaczyć na język angielski lub norweski. Zadajecie pytanie czy Wasze wykształcenie bądź zawód będzie honorowany w Norwegii. W Norwegii istnieje instytucja, zajmująca się norstryfikacją zagranicznego wykształcenia. Można to zrobić przez internet www.nokut.no bądź osobiście w Oslo na ul. Kronprinsens gate 9 (4. piętro). Na uznanie dokumentu trzeba troszkę poczekać, ale przy składaniu w Oslo od razu otrzymujemy informację czy nasze wykształcenie będzie uznane i wydawane są zaświadczenia, że sprawa jest w toku, które wystarczy do przedłożenia pracodawcy jeżeli jest wymagane, czyli jest to praca zgodna z kierunkiem naszego wykształcenia.
Tak jak wspomniałam wcześniej w Norwegii  bez pozwolenia możemy być 3 miesiące więc w tych trzech miesiącach dobrze jest się "wyrobić" z szukaniem pracy.. I teraz aby móc pracować oczywiście trzeba mieć pozwolenie na pobyt i numer personalny. Tego będzie od nas wymagał pracodawca żeby podpisać z nami umowę. Z kolei przy rejestracji aby otrzymać pozwolenie i numer, jesteśmy proszeni o umowę, czyli podstawę do wydania pozwolenia na pobyt.. Dlatego przy pierwszej pracy w Norwegii najpierw pracodawca musi nam dać umowę i z tą umową, wnioskiem (wnioski są dostępne w urzędzie, rownież w języku polskim), paszportem udajemy się do Skatteetaten. Wizytę w Skatteetaten rejestrujemy przez internet i otrzymujemy termin i godzinę zgłoszenia się z dokumentami. Rezerwację warto zrobić jak najwcześniej nawet będąc jeszcze w Polsce, gdyż w tym momencie na wizytę trzeba czekać około 2 miesiące. Pozwolenie wraz z numerem otrzymacie pocztą. O rezerwacji wizyty przez internet pisałam w pierwszym poście Pozwolenie na pobyt i łączenie rodzin. Wtedy wyglądało to troszkę inaczej a teraz terminy wyglądają tak jak piszę teraz. Spowodowane jest to prawdopodobnie stale rosnącą liczbą imigrantów. W Skatteetaten, warto od razu wypełnić i złożyć wniosek na miejscu o kartę podatkową. Karta podatkowa wskazuje ile podatku powinien odprowadzić pracodawca przed wypłaceniem pensji i wszyscy pracujący w Norwegii muszą ją posiadać i przekazać pracodawcy.
Mam nadzieję, że w niniejszym poście udało mi się odpowiedzieć na większość powtarzających się pytań w mailach i troszkę zarysowałam Wam jak wygląda sytuacja z pracą w Norwegii. Wszystko co napisałam opiera się na moim doświadczeniu. Odnośnie samego szukania pracy, rzecz jasna, istnieją też inne sposoby. Posiadanie rodziny bądź znajomych w Norwegii, czywiście daje mnóstwo  możliwości, ułatwia na pewno pierwsze kroki w nowym kraju i załatwia problem z szukaniem jakiegoś lokum. Wiem, że wiele osób szuka poprzez agencje pracy, to też jest wyjście. Wszystkim chcącym rozpocząć nowe życie w Norwegii i szukającym pracy, życzę powodzenia, szczęścia i wytrwałości.
 
Off-topic
Wiem, że obiecałam niespodziankę jeśli liczba odwiedzin blogu przekroczy 10000 i tak się stało, a niespodzianka "robi się" i na pewno będzie :) Póki co musicie pocieszyć się dzisiejszym, myślę, że obszernym i wyczerpującym postem, na temat, który cieszy się  największym zainteresowaniem, czyli praca i szukanie pracy w Norwegii, bez tego, wiadomo, start niemożliwy..