piątek, 17 maja 2013

17.mai Gratulerer så mye med dagen Norge!!


 
Kochani w paru słowach tylko o dzisiejszym dniu, bo padam ze zmęczenia ;)
Największe Święto Narodowe w Norwegii, Święto Konstytucji. Podziwialiśmy dzisiaj ten piękny pochód, słuchaliśmy orkiestr szkolnych, które brały w niej udział. Pochód główną ulicą aż do Pałacu, z balkonu, którego pozdrawiała rodzina królewska. Było trochę zamieszania, baaardzo tłoczno..;) W prawdzie zrobiłam pare filmików, ale niestety "nie nadają się" na publikację ;) Sorrrki..
Norwedzy dumnie śpiewający m.in. hymn narodowy, ubrani w tradycyjny strój ludowy - bunad. Wyglądali cudnie a dobrej zabawy nie była w stanie przerwać nawet kilkuminutowa nagła ulewa :)
 
Obiecuję, że napiszę coś więcej na ten temat, ale dzisiejszy pościk będzie krótki. Wszystkim życzę wspaniałego dnia a ja lecę odpoczywać ;) Buźka!



sobota, 11 maja 2013

Kjøretøyet (Russebussen) under russetiden

Wiem, wiem, że temat Russ'ów i russetiden dopiero co poruszałam, no ale tak jak wspomniałam maj to właśnie ich miesiąc, który cały czas jest w pełni :) Poza tym, ostatnio miałam okazję w pełnej krasie taki autobus Russ zobaczyć z bardzo bliska i nie mogę się powstrzymać, żeby Wam o tym właśnie nie napisać. Tak odrobinkę temat uzupełnić ;) A więc.. Pisząc posta na temat russetiden wspomniałam, o autobusach, które kupują Russ, wspomniałam też o wydatkach, które się z tym wiążą. A dzisiaj chciałam temat troszkę zgłębić odnośnie tych wydatków. Oprócz wszelkich spraw związanych z wymyśleniem 'tematu' pojazdu, jego nazwą i pomalowaniem go od zewnątrz według zaplanowanego wcześniej motywu, mnóstwo pracy i pieniędzy jest poświęcone wnętrzu autobusu. Każdy autobus zaopatrzony jest w światła (nazwę je nieprofesjonalnie "światłami dyskotekowymi") i odpowiednie nagłośnienie. W bussach odbywają się naprawdę szalone imprezy. Russebuss przemierzający Oslo nocą, który miałam przyjemność zobaczyć zrobił na mnie ogromne wrażenie. Migające 'dyskotekowe' światła, strasznie (!) głośna muzyka, a wszystko w nocnej scenerii w samym centrum Oslo. Przy okazji miałam przyjemność zobaczenia ogroooomnej gromady Russ wracającej z nocnej wyprawy z głównej ulicy, gdzie pub za pubem ;)) To jest naprawdę fajny widok, wszyscy w takich samych spodniach, zgrana paczka młodych ludzi podczas dobrej zabawy. Myślę, że ta cała otoczka (ta liczba rzeczy wspólnych, takich samych) fajnie zrzesza tych młodych ludzi, czują, że są taką jedną wielką rodziną. Mam wrażenie, że taka jest właśnie cała Norwegia. W listach od Was, często spotykam się z jedną zgodną opinią, która mówi, jak zdumiewa Was to, że tyle wiem o Norwegii pomimo tak krótkiego pobytu albo piszę o samych pozytywach życia tutaj. Pozwolę sobie przytoczyć malutki fragment jednego z ostatnich maili: "W porównaniu z forami, na których roi się od ludzi niezadowolonych i narzekających na życie w Norwegii, odradzających przyjazd w poszukiwaniu pracy, Pani blog napawa optymizmem:)" Tak, bo ten kraj napawa mnie tym optymizmem, uwielbiam norweską kulturę. Chłonę ją jak gąbka!
Russ mają swój czas i mogą się w tym czasie legalnie bawić, co znaczy spożywać alkohol, w nocy również w środkach komunikacji miejskiej, robić szalone imprezy w swoich autobusach, realizować zwariowane zadania (o których już pisałam), brać udział w specjalnie zorganiowanych dla nich imprezach, noi są ubrani w spodnie, które są tak jakby wizytówką Russ. Polscy nastolatkowie również te wszystkie rzeczy robią, ale mnie podoba się najbardziej to, że w Norwegii podczas russetiden Russ robią wszystkie te rzeczy legalnie, policja nie ma nic do gadania, to jest ich święto i kropka! Mają swój czas żeby się wyszumieć, żeby uczcić ostatni rok nauki obowiązkowej. Inna sprawa to fakt, że wszystko dzieje się bez bójek, które w naszym kraju towarzyszą podczas takich spendów niemalże na każdym kroku...
Chciałam Wam pokazać pare filmów, które znalazłam w sieci, właśnie nawiązując do tematu Russ i russebusser. Enjoy!
 
Film nr.1 i 2. Tutaj możecie obejrzeć filmy z szaleństw Russ! Uwaga!! Ektremalne! (Zwłaszcza te w autobusach)




Film nr. 3 A tutaj możecie podziwiać kreatywność Russ. Jest to zbiór zdjęć autobusów z lat 96-08.





Off-topic
Ponad 20tyś. wyświetleń!!!!!! Aaaaaaaaaaaaaa!!!! Dzięki!!!! Dzięki!!!!!!! Dzięki!!!!!! :)

czwartek, 2 maja 2013

Slang w języku norweskim?

Dzisiaj znowu troszkę o języku. A właściwie o czymś, co już dawno obiecałam jednej z Czytelniczek bloga. A więc droga Ewelinko obiecałam posta na temat "kwiatków" językowych, zaproponowałaś powkładanie w bloga różnych idiomów i wyrażeń, które są obecnie modne w Norwegii. Obiecałam chociaż napisać o zwrotach, których uczy nas podręcznik i jak w rzeczywistości są one wykorzystywane przez ludzi. Zwlekałam z napisaniem tego posta z takiej przyczyny, iż pomimo mam na codzień jak to ujęłaś "żywy język", nie za bardzo spotykam się z tego typu zwrotami i nie za bardzo w ogóle istnieje coś w stylu "slangu" w języku norweskim. Przynajmniej Norwedzy, których znam osobiście nie umieli mi na to zagadnienie udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi. Być może nie była to grupa docelowa.. pytanie zadałam ludziom, którzy ukończyli conajmniej 24 rok życia. Być może w środowisku szkolnym funkcjonują tego typu zwroty. Jedno jest pewne, że w przypadku modnych wyrażeń, często są one zapożyczane z języka angielskiego. Jedyne, co mi przychodzi na myśl, co aktualnie jest na topie, rónież i w języku polskim, może bardziej pisanym, ale zawsze ;) jest słówko "LOL", które Norwedzy wymawiają na dwa następujące sposoby: jako "el-oł-el" lub "lul".
Innym przykładem slangu, jest skracanie czasownika z zaprzeczeniem "ikke". Jest to oczywiście tylko i wyłącznie używane w mowie potocznej. Pamiętajcie, że nie wolno nigdy używać ich w piśmie!
Oto przykłady takich połączeń:
 
må ikke = må'kke [mo: 'ike] = [moke]
skal ikke = ska'kke [skal 'ike] = [skake]
vil ikke = vi'kke [wil 'ike] = [wike]
bør ikke = bø'kke [bør 'ike] = [bøke]
er ikke = e'kke [ar 'ike] = [ake]
går ikke = gå'kke [go:r 'ike] = [goke]
har ikke = ha'kke [ha:r 'ike] = [hake]
kan ikke = kan'kke [kan 'ike] = [kanke]

Odnośnie przykładów zwrotów książkowych, mam dla Was zestawienie zwrotów najczęściej używanych.
Już od pierwszych lekcji, na których przeważnie nauka języka rozpoczyna się od przedstawienia swojej osoby i krótkiego dialogu wymiany zdań przy poznawaniu kogoś nowego, uczymy się zwrotu: "Jak się masz?"/"Jak leci?"
a więc norweskie:
"Hvordan har du det?"/"Hvordan går det?"
W rzeczywistości formy te są skracane do zwykłego "Wszystko dobrze?", a więc zamiast "Hvordan har du det?" lub "Hvordan går det?", spotykając na ulicy znajomego Norwega, usłyszymy: "Går det bra?".
Inny zwrot, który przychodzi mi do głowy, również używany w sytuacji kiedy poznajemy kogoś nowego, mówimy :"Miło Cię poznać", a więc po norwesku: "Hyggelig å hilse på deg". Natomiast w rzeczywistości w momencie uściśnięcia dłoni, usłyszymy samo: "Hyggelig". W języku polskim w sytuacjach mniej oficjalnych też odchodzi się od wyrażenia "Miło Cię poznać" i używa się raczej samego "Miło mi".
Wyrażenie, które mnie osobiście zaskoczyło i nie znając z doświadczenia, pomyślałabym, że jest dość obraźliwe, jest słówko "TY" w sytuacjach, kiedy chcemy "zaczepić" kogoś bo np. chcemy go o coś zapytać. Więc zamiast np." Przepraszam bardzo, chciałam o coś zapytać" i np. pytamy o godzinę, Norwedzy mówią: "Du!" i pytają o godzinę..
Podobnym przykładem, co również możnaby odebrać jako niegrzeczne i niestosowne, a w języku norweskim jest powszechnie stosowane i nie budzi żadnych tego typu odczuć, jest słówko "Hæ?". Stosuje się je w sytuacjach, gdy czegoś nie dosłyszeliśmy bądź nie zrozumieliśmy. I tak zamiast np. "Przepraszam, nie słyszałam. Czy mógłbyś powtórzyć?", Norweg (ze ździwioną miną) powie "Hæ?"
To wszystko co na tę chwilę przychodzi mi do głowy. Jeśli znacie inne przykłady, podzielcie się w komentarzach :)



Off-topic
Chciałam Was gorąco zaprosić do wzięcia udziału w ankiecie, która pojawiła się na moim blogu (na pasku w prawym górnym rogu). Jest to ankieta mojego autorstwa i dotyczy zagadnienia, które jest związane nie tylko z opinią rodaków, mieszkająch lub przebywających poza granicami kraju. Chciałabym znać również zdanie osób które myślą o wyjeździe za granicę, na temat tego za czym tęskniliby najbardziej opuszczając rodzimy kraj. Zachęcam wszystkich bardzo serdecznie do wzięcia udziału w tej zabawie. Każda osoba, może zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź. Udział w ankiecie można wziąć do końca miesiąca. Jestem strasznie ciekawa wyników :)

 

środa, 1 maja 2013

Miesiąc maj miesiącem Russ'ów


Czas Russów (Russetiden) jest czymś, na co czekają trzecioklasiści szkół średnich każdego roku. Czas chodzenia w oznakowanych napisem RUSS spodniach (russebukse) i świętowania końca nauki. To właśnie mianem Russ nazywany jest absolwent szkoły średniej.
 
Russetiden rozpoczyna się pod koniec kwietnia (ja już miałam okazję spotkać na ulicy mnóstwo Russów) i trwa do 17 maja. Ogólnie jest to świętowanie ukończenia edukacji, otrzymania dyplomu.
Jedną z rzeczy rozpoznawalnych jest to, że Russ posiada tak zwane russelappen. Jest to legitymacja, którą można używać tylko jako dowód, że jest się Russem, czyli posiada się dozwolony wiek, który uprawnia do wejść na różne imprezy dla Russów (np.koncerty). Nie jest to bilet wstępu, lecz tylko dowód.
Powrócę jeszcze do russebukse, gdyż jest to element najbardziej rozpoznawalny. Są cztery najbardziej popularne kolory spodni, a kolor reprezentuje wybór przedmiotu, zawodu lub szkoły. I tak Russ w niebieskich spodniach (Blåruss) to uczeń, który chcę podjąć specjalizację akademicką z ekonomii lub finansów i sprzedaży. Właściwie przy tej specjalizacji, uczeń może wybrać kolor spodni pomiędzy niebieskim i czerwonym i zdecydować czy chce być blåruss czy rødruss. Rødruss są to studenci, którzy decydują się na edukację ogólną (związaną z takimi kierunkami jak: sport, media, projektowanie, muzyka, taniec, czy np. aktorstwo). Następnie czarne Russy (Svartruss) to m.in. studenci, którzy rozpoczynają naukę w ramach przedmiotów zawodowych, ale to zależy od szkoły. No i wreszcie Russ w zielonych spodniach (Grønnruss) to studenci, którzy wybrali szkołę w zakresie rolnictwa i zasobów naturalnych.
Osobiście, w Oslo najwięcej można spotkać Rødruss, które chyba są najbardziej charakterystyczne i najbardziej popularne. Jeśli chodzi o to, co znajduje się na spodniach, tu wszystkie granice są dozwolone, jedni mają masę naszywek, inni natomiast chcą mieć tylko nazwę szkoły albo całkowicie czyste spodnie bez żadnych ozdób.
Ogólnie bycie Russem jest swoistym powodem dumy, potrafi też trochę "kosztować". Kosztowne są wszelkie imprezy, w czasie świętowania, absolwenci spożywają też duże ilości alkoholu, który również do najtańszych w Norwegii nie należy.. 
Jest również mnóstwo imprez organizowanych bezpłatnie, na których wejście mają tylko Russ. Jedną z nich jest pochód Russ (russetog), który zrzeszając absolwentów wszystkich szkół w jednym miejscu, daje poczucie bycia członkiem jakiejś wspólnoty. Są organizowane różne imprezy typu Dni Russ. Ogólną zasadą Russa jest robienie tego, na co ma się tylko ochotę, nie zważając i nie słuchając tego co mówią i chcą inni. Jest to tylko i wyłącznie ich czas, uważany za wyjątkowy czas, mający miejsce tylko raz w życiu.
Jednym z ciekawych konceptów jest wybór pojazdu podczas russetiden oraz zaplanowania dla niego nazwy i wyglądu. Pomimo, że jest to dość kosztowna akcja, są specjalne strony gdzie pojazdy lub busy można kupić na specjalnej wyprzedaży. Jednakże pomimo faktu, że akcja jest kosztowna, wiele osób chce w tym uczestniczyć ze względu na chęć doświadczenia wspólnoty w projekcie. Traktowane jest to jako święto, które można przeżyć tylko raz w życiu. Następnie odbywają się rankingi i można wygrać różne nagrody na specjalnie organizowanych imprezach. Do takich rankingów są długie przygotowania, dokładne plany co do budżetu, a także starania o sponsora aby zwiększyć ten budżet na pojazd. Oczywiście z całym przedsięwzięciem wiąże się mnóstwo pracy z przygotowaniem takiego busa.
 


Niektórzy są przeciwni tradycji i byciu Russem. Uważają, że to wstyd a zachowanie Russów jest nie do przyjęcia. Większość krytycznych uwag kierowana jest przeciwko zabawie, która w russetiden polega na wypełnianiu "zadań" z listy (russeknuter). Zabawa jest dobrowolna, a za każde wypełnione "zadanie" otrzymuje się dowód, który można zawiesić na sznurku od swojej czapki Russa (russeluen). W dzień 17 maja Russ mają zabawę, patrząc komu ile zadań udało się wypełnić. Przykłady russeknutene z 2010 roku:
"Kup paczkę kondomów używając tylko mowy ciała"   albo
"Wypij kufel piwa mając włożone w usta dwa tampony" ..
Na jednym z poniższych zdjęć, macie tego więcej..


 
No cóż.. ja osobiście nic do Russów nie mam i nawet podoba mi się to, że znów coś Norwegię odróżnia od innych. Mają te swoje stroje, noszą je dumnie, wszędzie oczywiście wszystko opatrzone norweskimi flagami. Noi znowu chcąc nie chcąc, jest to coś, w co angażuje się wiele osób, jednoczy się i ma jakiś swój wspólny cel. Mój mąż trochę narzeka, że czasem wraca zmęczony z pracy a do metra wpada wielka banda Russów i nie dość, że nie ma gdzie usiąść, to jeszcze jest strasznie głośno. No na pewno dla osoby wracającej po ciężkim dniu pracy, nie jest to już takie fajne..
Chyba najbliższa największa impreza zamknięta tylko dla Russów, już 8 maja w TusenFryd, czyli oddalonym o 20 km od Oslo gigantycznym parku rozrywki. (O TusenFryd już wkrótce więcej na blogu). Na Russens Dag w zeszłym roku TusenFryd był gotowy na przyjęcie 6.000 świętujących. Uhh!! Impreza zamknięta :) A co Wy na to wszystko??


Off-topic
Uwielbiam te zachody o 21. Ehh.. rozmawiasz z rodzinką z Polski na skype, u nich już dawno ciemno za oknem, światło zaświecone, a ja cała w słońcu, na dworze cały czas widno jak w dzień ;) Chociaż tyle!! Ale w Polsce póki co mają cieplej.. ;) Buźka na dobranoc :*